Dni do urodzin minęły Dominice bardzo szybko , jeszcze się nie obejrzała a tutaj trzeba dekorować dom , , zrobić miejsce dla DJ. Zaproszenia zostały wysłane elektronicznie , na facebook'u dziewczyna wrzuciła link do filmiku , w którym zaprasza tylko osoby dla których ten post był widoczny. Z samego rana przyszli do niej przyjaciele i chłopak , którzy bardzo chcieli pomóc w urządzaniu przyjęcia. Praca tak szybko szła , że nawet nie zorientowali się , że nastał już wieczór i trzeba zbierać się do domów. Miejsce , w którym miało się odbyć przyjęcie zostało pięknie udekorowane.
- My już się będziemy powoli zbierać , bo już późna pora. Jutro się spotkamy. - powiedziała Gabrysia.
- No zbierajcie się zbierajcie , tylko nie zapomnijcie , na którą godzinę macie przyjść. - odpowiedziała jubilatka jutrzejszego spotkania.
Pożegnała ich wszystkich i zamknęła za nimi drzwi. Poszła do łazienki i wzięła prysznic, pościeliła swoje łóżko, usiadła na nie i wzięła laptopa na kolana. Sprawdziła tylko facebook'a i dodała wpis na swojego bloga.
" To już jutro moje urodziny , tak bardzo się cieszę , że mama się zgodziła na tą imprezę. Mam już wszystko przygotowane , rano muszę wstać i przyszykować sobie jakąś sukienkę, bo nie pójdę w dżinsach. Myślałam nad taką fioletową do kolan , do tego fioletowe buty na obcasie , kolczyki , jakiś make-up. Muszę wyglądać świetnie. :) No nic będę się zbierać , bo jutro trzeba wcześnie wstać, dobranoc :* "
Odłożyła laptopa i zakryła się kołdrą zasypiając. Rano budzik zadzwonił o 9:10 , dziewczyna wstała zeszła na dół nalała sobie soku pomarańczowego do szklanki i znów poszła na górę. Tam weszła do garderoby , wyciągnęła tą sukienkę , o której pisała na swoim blogu. Wychodząc z "szafy" udała się w kierunku swojego biurka, gdzie usiadła i zaczęła malować paznokcie. Stwierdziła , że do fioletowego będzie pasować żółty , więc i takie stały się paznokcie. Później trzebabyło iść do sklepu po chipsy , jakieś napoje, ciastka no i nie obyłoby się bez alkoholu , ale to już miał załatwić Kamil , ponieważ mama Dominiki nie mogła o tym wiedzieć, a na czas imprezy miała udać się do babaci , żeby nie przeszkadzać młodym.Wkońcu nastał wieczór, do domu nastolatki co chwile przychodzili ludzie , nawet tacy , których nie znała.
- Kamil , ja tych ludzi nie znam -powiedziała pokazując w kierunku chłopaków, którzy weszli właśnie do środka.
- no ja też , skąd oni wiedzieli , że jest impreza ? - zapytał
-właśnie nie wiem..-odpowiedziała
Kamil podszedł do nieznajomych.
- wy jesteście ze szkoły ??- zapytał
-nie my juz do szkoly nie chodzimy - zaśmiali się.
- nie byliscie zaproszeni , więc wyjdźcie stąd. - wygonił ich z domu.
Po chwili impreza się rozkręciła , wszyscy tańczyli na środku salonu.
pokrecone zycie nastolatki
wtorek, 3 lipca 2012
poniedziałek, 4 czerwca 2012
ROZDZIAŁ VIII
Po jej policzku popłynęły łzy , które zmoczyły szarą koszulkę chłopaka. Ścisnęła go tak mocno , że jeszcze chwila a by go udusiła. Odsunęli się od siebie po czym chłopak zaczął rozmowę.
- No mów , szybko . - pośpieszał ją.
- Wyszło , że nie jestem. - uśmiechnęła się.
- To dobrze , ale pamiętaj , że co by się nie działo to zawsze będę przy tobie okej ? - złapał ją za ramiona i spojrzał jej w oczy.
- Okej , dziękuję Ci , że jesteś - powiedziała przytulając się do niego.
Dochodziła godzina 14.00 zakochani zeszli na dół na taras , gdyż mama Dominiki wołała ich na obiad. Po posiłku znów udali się do góry. Wyciągnęli z szafy karton z ich zdjęciami , usiedli na łóżku i wspominali stare czasy. Co chwilę padały słowa "a pamiętasz to ?" "a pamiętasz jak?" . Powoli kończyły im się już zdjęcia. Kamil złapał do ręki zdjęcie, na którym leżał w samych bokserkach na trawie i spał , a na twarzy miał namalowane różne rzeczy.
- Co to jest za zdjęcie ? - zapytał śmiejąc się.
- To zdjęcie z urodzin Gabrysi , pamiętasz jak się tak ostro najebałeś ?
- A no pamiętam te urodziny. Niezapomniane czasy.
- No pamiętam jak nie chciałeś iść do domu tylko wolałeś spać na tworze , a w nocy deszcz padał - zaśmiała się Doma.
- Nic takiego nie pamiętam .
- No dziwne żebyś pamiętał , byłeś taki napity.
- A właśnie , co z Twoimi urodzinami ?
- Nie wiem , myślałam żeby wyprawić je w jakimś klubie , co Ty na to?
- Klub dobre miejsce , ale po co wydawać kasę , jak można je zrobić u Ciebie , albo u mnie.?
- Nie wiem czy mama się zgodzi żeby goście zostali na noc.
- Ja z nią pogadam.
- W ogóle do urodzin zostało 9 dni , więc trzeba myśleć już. - dodał.
Siedzieli jeszcze trochę czasu , ustalając kogo zapraszają , czy będzie DJ , co do jedzenia , picia . Zrobili listę zakupów , które trzeba będzie zrobić.
- A co z tym DJ ? - zapytała Dominika
- Nie wiem , może Krzysiek?
- Nie wiadomo czy będzie wolny w tą sobotę , po przecież wiesz , że gra nieraz w jakiś klubach.
- No tak , ale nie zaszkodzi spytać.
- Noo , ale ciekawi mnie czy mama się zgodzi żeby goście tutaj na noc zostali.
- Na pewno się zgodzi , Twoja mama fajna jest.
- No ja wiem , ja odziedziczyłam to po niej - zaśmiała się głośno.
- Ty jesteś zajebista a nie fajna - powiedział przytulając ją i całując w czoło.
- napijesz się czegoś ? - zapytała
- no soku pomarańczowego możesz mi przynieś.
- ok zaraz przyjdę.
Dziewczyna zeszła na dół po sok , a chłopak korzystając z okazji zadzwonił do Pawła, umówili się na 21 w ich ulubionym barze "Melanż" na piwo. Dominika otworzyła drzwi i weszła z tacą , na której stały dwie szklanki z sokiem , talerzyk z ciastkami i jabłko. Położyła na stoliku i wskoczyła na łóżko.
- Ej nie skacz tak bo łóżko połamiesz. - położył się obok niej Kamil.
- ha ha ha , bardzo śmieszne jeszcze taka gruba nie jestem. - powiedziała.
- rozmawiałam z mamą , czy będą mogli goście nocować u nas , chociaż część z nim to się zgodziła - dodała po czym ugryzła kawałek ciastka.
- No mów , szybko . - pośpieszał ją.
- Wyszło , że nie jestem. - uśmiechnęła się.
- To dobrze , ale pamiętaj , że co by się nie działo to zawsze będę przy tobie okej ? - złapał ją za ramiona i spojrzał jej w oczy.
- Okej , dziękuję Ci , że jesteś - powiedziała przytulając się do niego.
Dochodziła godzina 14.00 zakochani zeszli na dół na taras , gdyż mama Dominiki wołała ich na obiad. Po posiłku znów udali się do góry. Wyciągnęli z szafy karton z ich zdjęciami , usiedli na łóżku i wspominali stare czasy. Co chwilę padały słowa "a pamiętasz to ?" "a pamiętasz jak?" . Powoli kończyły im się już zdjęcia. Kamil złapał do ręki zdjęcie, na którym leżał w samych bokserkach na trawie i spał , a na twarzy miał namalowane różne rzeczy.
- Co to jest za zdjęcie ? - zapytał śmiejąc się.
- To zdjęcie z urodzin Gabrysi , pamiętasz jak się tak ostro najebałeś ?
- A no pamiętam te urodziny. Niezapomniane czasy.
- No pamiętam jak nie chciałeś iść do domu tylko wolałeś spać na tworze , a w nocy deszcz padał - zaśmiała się Doma.
- Nic takiego nie pamiętam .
- No dziwne żebyś pamiętał , byłeś taki napity.
- A właśnie , co z Twoimi urodzinami ?
- Nie wiem , myślałam żeby wyprawić je w jakimś klubie , co Ty na to?
- Klub dobre miejsce , ale po co wydawać kasę , jak można je zrobić u Ciebie , albo u mnie.?
- Nie wiem czy mama się zgodzi żeby goście zostali na noc.
- Ja z nią pogadam.
- W ogóle do urodzin zostało 9 dni , więc trzeba myśleć już. - dodał.
Siedzieli jeszcze trochę czasu , ustalając kogo zapraszają , czy będzie DJ , co do jedzenia , picia . Zrobili listę zakupów , które trzeba będzie zrobić.
- A co z tym DJ ? - zapytała Dominika
- Nie wiem , może Krzysiek?
- Nie wiadomo czy będzie wolny w tą sobotę , po przecież wiesz , że gra nieraz w jakiś klubach.
- No tak , ale nie zaszkodzi spytać.
- Noo , ale ciekawi mnie czy mama się zgodzi żeby goście tutaj na noc zostali.
- Na pewno się zgodzi , Twoja mama fajna jest.
- No ja wiem , ja odziedziczyłam to po niej - zaśmiała się głośno.
- Ty jesteś zajebista a nie fajna - powiedział przytulając ją i całując w czoło.
- napijesz się czegoś ? - zapytała
- no soku pomarańczowego możesz mi przynieś.
- ok zaraz przyjdę.
Dziewczyna zeszła na dół po sok , a chłopak korzystając z okazji zadzwonił do Pawła, umówili się na 21 w ich ulubionym barze "Melanż" na piwo. Dominika otworzyła drzwi i weszła z tacą , na której stały dwie szklanki z sokiem , talerzyk z ciastkami i jabłko. Położyła na stoliku i wskoczyła na łóżko.
- Ej nie skacz tak bo łóżko połamiesz. - położył się obok niej Kamil.
- ha ha ha , bardzo śmieszne jeszcze taka gruba nie jestem. - powiedziała.
- rozmawiałam z mamą , czy będą mogli goście nocować u nas , chociaż część z nim to się zgodziła - dodała po czym ugryzła kawałek ciastka.
poniedziałek, 28 maja 2012
ROZDZIAŁ VII
Jej mama podeszła do niej , zaczęła klepać w policzki mówiąc "Dominika ,
obudź się" . Dziewczyna po kilku minutach się ocknęła. Nie wiedziała co
się z nią stało. Mama jej opowiedziała jak to było. Miała najgorsze
myśli , przecież już czwarty dzień spóźniał jej się okres.W głowie
powtarzała sobie ciągle "nie to nie może być ciąża" . Dorota
postanowiła, że dzisiaj nigdzie nie pojadą, że zostaną w domu.
- córciu idź do pokoju i się połóż , zaraz ci przyniosę sok na górę.
- ale miałyśmy jechać .
- nie pojedziemy dzisiaj tylko jutro jak będziesz się lepiej czuła , a teraz zmykaj na górę.
- no dobrze.
Dziewczyna pobiegła na górę , położyła się w łóżku i wykręciła numer do Kamila. Kilka sygnałów i usłyszała głos swojego ukochanego.
- Kamil , musisz tutaj przyjechać.
- Teraz ?
- tak teraz. proszę.
- okej będę za dwadzieścia minut.
Dziewczyna przez ten czas myślała co to by było gdyby na prawdę była w ciąży. Jak postrzegali by ją wtedy inni? Jak zareagowała by rodzina? Czy Kamil zerwałby z nią z tego powodu? Po jej głowie krążyły różnorodne myśli, ale przecież to nie było pewne , że zaszła. Kamil zadzwonił dzwonkiem do drzwi, który rozległ się po całym domu. Wszedł po cichu na górę i zapukał do drzwi.
- no wchodź. - powiedziała załamana dziewczyna.
- usiądź , musimy porozmawiać - dodała.
Chłopak usiadł obok niej na łóżku, złapał za rękę i powiedział.
- powiedz co ci się stało , że taka smutna jesteś. ?
- zemdlałam dzisiaj...
- jak to ? dlaczego ? - przerwał jej.
- w dodatku spóźnia mi się okres już czwarty dzień i mdli mnie.
- alee... - nie dokończył.
- Mogę być w ciąży. - oczy dziewczyny zaszkliły się . Chłopak był w ciężkim szoku, nie wiedział co ma powiedzieć , co zrobić .
- powiedz coś. - krzyknęła.
- ale przecież zabezpieczaliśmy się. - powiedział.
- no wiem właśnie. nie wiem tylko co mam mamie powiedzieć..
- musimy powiedzieć jej prawdę, ja cię nie zostawię, obiecuję. Jeżeli będzie prawdą , że jesteś w ciąży , chcę tego dziecka.
Dziewczyna rzuciła się na niego płacząc, nie wiadomo czy to były łzy szczęścia czy nie.
- a co z moją szkołą ? - odsunęła się od niego.
- skończysz ją. na pewno , teraz idą wakacje , potem idziesz do liceum , damy jakoś radę.
- muszę kupić test ciążowy, bo nie przeżyję.
- ok ja pojadę i kupię.
Chłopak pojechał do apteki po test a dziewczyna poszła się ogarnąć. Umyła twarz, ubrała się w dres i znów położyła się w łóżku. Do pokoju przyszła mama Dominiki.
- jak się czujesz córuś ? - zapytała kładąc sok na stoliku obok łóżka.
- już lepiej , nie wiem może to tylko chwilowe osłabienie organizmu ?
- możliwe , że tak. odpoczywaj , chyba Kamil przyjechał , pójdę mu otworzyć. Kocham Cię.
- ja ciebie też mamuś. - posłała sztuczny uśmiech matce.
Przyszedł chłopak nastolatki. Widać , że był bardzo zdenerwowany , bo przecież mogło się okazać , że zostanie ojcem. Podał dziewczynie test , a ta udała się do łazienki. Po chwili wyszła i rzuciła mu się na szyję.
- córciu idź do pokoju i się połóż , zaraz ci przyniosę sok na górę.
- ale miałyśmy jechać .
- nie pojedziemy dzisiaj tylko jutro jak będziesz się lepiej czuła , a teraz zmykaj na górę.
- no dobrze.
Dziewczyna pobiegła na górę , położyła się w łóżku i wykręciła numer do Kamila. Kilka sygnałów i usłyszała głos swojego ukochanego.
- Kamil , musisz tutaj przyjechać.
- Teraz ?
- tak teraz. proszę.
- okej będę za dwadzieścia minut.
Dziewczyna przez ten czas myślała co to by było gdyby na prawdę była w ciąży. Jak postrzegali by ją wtedy inni? Jak zareagowała by rodzina? Czy Kamil zerwałby z nią z tego powodu? Po jej głowie krążyły różnorodne myśli, ale przecież to nie było pewne , że zaszła. Kamil zadzwonił dzwonkiem do drzwi, który rozległ się po całym domu. Wszedł po cichu na górę i zapukał do drzwi.
- no wchodź. - powiedziała załamana dziewczyna.
- usiądź , musimy porozmawiać - dodała.
Chłopak usiadł obok niej na łóżku, złapał za rękę i powiedział.
- powiedz co ci się stało , że taka smutna jesteś. ?
- zemdlałam dzisiaj...
- jak to ? dlaczego ? - przerwał jej.
- w dodatku spóźnia mi się okres już czwarty dzień i mdli mnie.
- alee... - nie dokończył.
- Mogę być w ciąży. - oczy dziewczyny zaszkliły się . Chłopak był w ciężkim szoku, nie wiedział co ma powiedzieć , co zrobić .
- powiedz coś. - krzyknęła.
- ale przecież zabezpieczaliśmy się. - powiedział.
- no wiem właśnie. nie wiem tylko co mam mamie powiedzieć..
- musimy powiedzieć jej prawdę, ja cię nie zostawię, obiecuję. Jeżeli będzie prawdą , że jesteś w ciąży , chcę tego dziecka.
Dziewczyna rzuciła się na niego płacząc, nie wiadomo czy to były łzy szczęścia czy nie.
- a co z moją szkołą ? - odsunęła się od niego.
- skończysz ją. na pewno , teraz idą wakacje , potem idziesz do liceum , damy jakoś radę.
- muszę kupić test ciążowy, bo nie przeżyję.
- ok ja pojadę i kupię.
Chłopak pojechał do apteki po test a dziewczyna poszła się ogarnąć. Umyła twarz, ubrała się w dres i znów położyła się w łóżku. Do pokoju przyszła mama Dominiki.
- jak się czujesz córuś ? - zapytała kładąc sok na stoliku obok łóżka.
- już lepiej , nie wiem może to tylko chwilowe osłabienie organizmu ?
- możliwe , że tak. odpoczywaj , chyba Kamil przyjechał , pójdę mu otworzyć. Kocham Cię.
- ja ciebie też mamuś. - posłała sztuczny uśmiech matce.
Przyszedł chłopak nastolatki. Widać , że był bardzo zdenerwowany , bo przecież mogło się okazać , że zostanie ojcem. Podał dziewczynie test , a ta udała się do łazienki. Po chwili wyszła i rzuciła mu się na szyję.
ROZDZIAL VI
Dziewczyna szła napięcie przed siebie , ale chłopak ją dogonił.
- poczekaj - powiedział.-wiem ,że miałem nic nie robić temu debilowi , ale byłem zdenerwowany , pewnie też byś tak postąpiła na moim miejscu. - przysunął się bliżej Dominiki. - nie gniewaj się - powiedział tak, że czuła jego oddech na twarzy.
- no dobra , ale teraz obiecaj , że nigdy nie pobijesz się z nikim. nie wiem co bym zrobiła , gdyby Tobie się coś stało. obiecaj.
- obiecuję - powiedział po czym mocno ją przytulił.
- trzymam cię za słowo. - powiedziała i złapała go za rękę.
Wrócili do Gabrysi i Pawła.
- widzisz mówiłam ,że ona nie może się na niego długo gniewać , w sumie to tak jak ja na ciebie. - powiedziała gabrysia i chwyciła mocno rękę swojego chłopaka. Wszyscy wybuchli śmiechem.
- wiesz mogłabym się gniewać dłużej , ale Kamil jest taki słodki , że nie mogę inaczej.- uśmiechnęła się w kierunku Kamila.
Paweł zaproponował żeby poszli do lodziarni , która znajdowała się niedaleko miejsca ich pobytu.Cała czwórka zamówiła lody waniliowe z czekoladą.
- Ej już jest 19 , spadam do domu. - powiedziała Dominika
- odprowadzę cię- dodał Kamil. Żegnając się z pozostałą dwójką wyszli na dwór. Szli dłuższą drogą niż zwykle. Mijając przechodniów, którzy uśmiechali się do nich doszli na plac zabaw. Tam podbiegł do nich mały chłopczyk z kwiatkiem.
- mas to dla cebie - powiedział do dominiki.
- oj dziękuję , jaki piękny - dziewczyna popatrzyła dziwnie w stronę swojego chłopaka.
- to jest Twoja księzniczka ? - zapytał.
- tak , to jest moja księżniczka - zaczął się śmiać dwudziestolatek.
- pewnie ją bardzo kochasz co?
- Baaaaaardzoo ją kocham - oboje wybuchnęli śmiechem.
- Filip chodź tutaj - rozległ się głos mamy młodego chłopczyka.
- Idź mama cię woła. - powiedział Kamil.
- jaki on był słodki , chciałabym mieć takiego .
- ze mną ?
- nie wiem czy z tobą heheh - zaśmiała się. W dobrym nastroju doszli do wielkiego białego domu Dominiki.
- idę , papa - pocałowała swojego chłopaka i weszła za ogrodzenie. Gdy chciała chwycić ręką klamkę usłyszała jak Kamil krzyczy , że ją kocha. " on jest zajebisty" pomyślała i weszła do domu. Weszła na górę, wzięła prysznic , spakowała książki do szkoły i poszła spać.
Dwa tygodnie później 28 maj.
Prawie koniec roku.Rano do jej pokoju weszła mama i odsłaniając rolety krzyczała żeby wstawała. Była sobota , więc dziewczyna pomyślała , że pośpi trochę dłużej , a tu lipa.
- Kochanie wstawaj , jedziemy na zakupy. - powiedziała Dorota.
- a która godzina ?
- już jedenasta.
- okej już wstaję , jedziemy do Galerii Dominikańskiej ?
- chyba tak , zobaczymy. Trzeba ci kupić jakieś nowe ciuchy na lato - odpowiedziała jej matka.
- no przydałoby się.
Dziewczyna wyszła spod kołdry ,bardzo ją mdliło. Udała się do łazienki , przemyła twarz zimną wodą , wróciła do garderoby. Stamtąd wyciągnęła krótkie jeansowe spodenki , żółtą bokserkę i zielone conversy. Zeszła na dół mama nalała jej mleka do szklanki , dziewczyna wzięła łyka i zemdlała.
- poczekaj - powiedział.-wiem ,że miałem nic nie robić temu debilowi , ale byłem zdenerwowany , pewnie też byś tak postąpiła na moim miejscu. - przysunął się bliżej Dominiki. - nie gniewaj się - powiedział tak, że czuła jego oddech na twarzy.
- no dobra , ale teraz obiecaj , że nigdy nie pobijesz się z nikim. nie wiem co bym zrobiła , gdyby Tobie się coś stało. obiecaj.
- obiecuję - powiedział po czym mocno ją przytulił.
- trzymam cię za słowo. - powiedziała i złapała go za rękę.
Wrócili do Gabrysi i Pawła.
- widzisz mówiłam ,że ona nie może się na niego długo gniewać , w sumie to tak jak ja na ciebie. - powiedziała gabrysia i chwyciła mocno rękę swojego chłopaka. Wszyscy wybuchli śmiechem.
- wiesz mogłabym się gniewać dłużej , ale Kamil jest taki słodki , że nie mogę inaczej.- uśmiechnęła się w kierunku Kamila.
Paweł zaproponował żeby poszli do lodziarni , która znajdowała się niedaleko miejsca ich pobytu.Cała czwórka zamówiła lody waniliowe z czekoladą.
- Ej już jest 19 , spadam do domu. - powiedziała Dominika
- odprowadzę cię- dodał Kamil. Żegnając się z pozostałą dwójką wyszli na dwór. Szli dłuższą drogą niż zwykle. Mijając przechodniów, którzy uśmiechali się do nich doszli na plac zabaw. Tam podbiegł do nich mały chłopczyk z kwiatkiem.
- mas to dla cebie - powiedział do dominiki.
- oj dziękuję , jaki piękny - dziewczyna popatrzyła dziwnie w stronę swojego chłopaka.
- to jest Twoja księzniczka ? - zapytał.
- tak , to jest moja księżniczka - zaczął się śmiać dwudziestolatek.
- pewnie ją bardzo kochasz co?
- Baaaaaardzoo ją kocham - oboje wybuchnęli śmiechem.
- Filip chodź tutaj - rozległ się głos mamy młodego chłopczyka.
- Idź mama cię woła. - powiedział Kamil.
- jaki on był słodki , chciałabym mieć takiego .
- ze mną ?
- nie wiem czy z tobą heheh - zaśmiała się. W dobrym nastroju doszli do wielkiego białego domu Dominiki.
- idę , papa - pocałowała swojego chłopaka i weszła za ogrodzenie. Gdy chciała chwycić ręką klamkę usłyszała jak Kamil krzyczy , że ją kocha. " on jest zajebisty" pomyślała i weszła do domu. Weszła na górę, wzięła prysznic , spakowała książki do szkoły i poszła spać.
Dwa tygodnie później 28 maj.
Prawie koniec roku.Rano do jej pokoju weszła mama i odsłaniając rolety krzyczała żeby wstawała. Była sobota , więc dziewczyna pomyślała , że pośpi trochę dłużej , a tu lipa.
- Kochanie wstawaj , jedziemy na zakupy. - powiedziała Dorota.
- a która godzina ?
- już jedenasta.
- okej już wstaję , jedziemy do Galerii Dominikańskiej ?
- chyba tak , zobaczymy. Trzeba ci kupić jakieś nowe ciuchy na lato - odpowiedziała jej matka.
- no przydałoby się.
Dziewczyna wyszła spod kołdry ,bardzo ją mdliło. Udała się do łazienki , przemyła twarz zimną wodą , wróciła do garderoby. Stamtąd wyciągnęła krótkie jeansowe spodenki , żółtą bokserkę i zielone conversy. Zeszła na dół mama nalała jej mleka do szklanki , dziewczyna wzięła łyka i zemdlała.
ROZDZIAL V
Po tym co zaszło między Kamilem a Dominiką , dziewczyna wróciła do domu.
Była godzina 16. Nie wiedziała co ma powiedzieć mamie dlaczego jej nie było w
szkole. Pomyślała , że najlepiej będzie jeżeli nic jej nie powie. Niestety gdy
dziewczyna otworzyła drzwi do domu , od razu usłyszała głos matki , która
mówiła że muszą porozmawiać. "no i się wydało, że nie
byłam w szkole" pomyślała. Podeszła do blatu w kuchni , gdzie stała jej
mama.
- No to słucham Cię.
- Gdzie byłaś ?
- jak to gdzie ? w szkole.
- nie było cię w szkole nie kłam. poszłaś na wagary?
- oj mamooo . raz mi się zdarzyło. a wgl skąd Ty to wiesz?
- dzwoniła do mnie Twoja wychowawczyni i powiedziała , że jedna z dziewczyn z Twojej klasy widziała Cię jak mijałaś szkołę z Kamilem i nie poszłaś na lekcje.
- mamoo noo. raz mi się zdarzyło. poza tym byłam z Kamilem, więc nic by mi mi się nie stało.
- gdzie byliście? - mama dalej nie dawała za wygraną.
- u niego w nowym mieszkaniu , chciał mi je pokazać teraz , bo przed chwilą pojechał do pracy.
- aha no okej ,niech będzie , że ci wierzę , ale następnym razem mów mi jak nie chcesz iść do szkoły. zrozumiano ?
- no okej , mogę już iść do siebie?
- no idź.
Dziewczyna poszła na górę , rzuciła torbę na łóżko i wyszła na balkon a tam odpaliła papierosa. Po chwili usłyszała kroki po schodach.Szybko wyrzuciła szluga za barierki balkonu i weszła do pokoju. Drzwi się powoli otwierały a zza nich wyjawiła się głowa Gabrysi.
- Jeny , co Ty się tak chowasz? wchodź. - powiedziała dziewczyna siadając na fotelu.
- ale ja nie jestem sama .
- a z kim jesteś?
- sama zobacz.
Do pokoju wleciał śliczny mały maltańczyk. Biegał po pokoju ślizgając się przy tym na panelach.
- jezu jaki śliczny.czyj to ?
- Twój , bo wiem , że zawsze o takim marzyłaś , więc ci taki prezent sprawiłam.
- kochana jesteś.- przytuliła się do przyjaciółki.
- jak go nazwiesz?
- nie wiem , jakieś propozycje?
- rambo .
- o no i będzie rambo.
Dziewczyny siedziały i śmiały się z psa , który co chwilę przy jakimś zakręcie wywracał się.
- może pojdziemy z nim na spacer?
- no ok.
Zeszły na dół i wyszły na dwór. Szły przez park nagle zauważyły chłopaka , Dominika go poznała. To był ten co na nią napadł w parku.
- Ej Gabi patrz , to ten kolo co na mnie napadł.
- no co Ty?
- serio ci mówię.
- chodźmy stąd.
Dziewczyny poszły kawałek dalej tak , że nie widziały chłopaka a on ich.
- Mam nadzieję , że nie przyjdzie tutaj.- powiedziała Gabi
- no ja też mam taka nadzieje.
Jednak stało się to czego obawiały się obie dziewczyny , podszedł do nich.
- odejdź stąd jak nie chcesz mieć problemów. - powiedziała Gabrysia.
- chciałem tylko przeprosić. nie byłem wtedy sobą bo byłem naćpany , nie wiedziałem co robię.
- ale co mnie to obchodzi , wynocha mi stąd. - powiedziała Doma.
- No wynocha stąd nie słyszałeś co dziewczyny ci powiedziały? Może nie wystarczy ci limo i połamane żebro? cud , że ty jeszcze chodzisz. - powiedział Paweł , który stał razem z Kamilem za nim.
- wypierdalaj stąd . nie chcę cię więcej widzieć obok mojej dziewczyny. aa i pozdrów swojego koleszkę , niech zdrowieje hahhahahahahaha - wyśmiał go Kamil.
- Nie leżałby w szpitalu , gdyby nie Ty.- odpowiedział Gracjan , bo tak miał na imię chłopak , który napadł na Dominikę.
- zaraz , zaraz - powiedziała Domiśka - jak to w szpitalu ? co wy żeście im zrobili do cholery.?
- nic takiego- powiedział Kamil.
- Jak to nic takiego , obiecałeś , że nie będziesz nic głupiego robić.Gdyby to było nic takiego nie leżałby teraz w szpitalu. - powiedziawszy to wzięła swoją torebkę i ruszyła przed siebie.
- No to słucham Cię.
- Gdzie byłaś ?
- jak to gdzie ? w szkole.
- nie było cię w szkole nie kłam. poszłaś na wagary?
- oj mamooo . raz mi się zdarzyło. a wgl skąd Ty to wiesz?
- dzwoniła do mnie Twoja wychowawczyni i powiedziała , że jedna z dziewczyn z Twojej klasy widziała Cię jak mijałaś szkołę z Kamilem i nie poszłaś na lekcje.
- mamoo noo. raz mi się zdarzyło. poza tym byłam z Kamilem, więc nic by mi mi się nie stało.
- gdzie byliście? - mama dalej nie dawała za wygraną.
- u niego w nowym mieszkaniu , chciał mi je pokazać teraz , bo przed chwilą pojechał do pracy.
- aha no okej ,niech będzie , że ci wierzę , ale następnym razem mów mi jak nie chcesz iść do szkoły. zrozumiano ?
- no okej , mogę już iść do siebie?
- no idź.
Dziewczyna poszła na górę , rzuciła torbę na łóżko i wyszła na balkon a tam odpaliła papierosa. Po chwili usłyszała kroki po schodach.Szybko wyrzuciła szluga za barierki balkonu i weszła do pokoju. Drzwi się powoli otwierały a zza nich wyjawiła się głowa Gabrysi.
- Jeny , co Ty się tak chowasz? wchodź. - powiedziała dziewczyna siadając na fotelu.
- ale ja nie jestem sama .
- a z kim jesteś?
- sama zobacz.
Do pokoju wleciał śliczny mały maltańczyk. Biegał po pokoju ślizgając się przy tym na panelach.
- jezu jaki śliczny.czyj to ?
- Twój , bo wiem , że zawsze o takim marzyłaś , więc ci taki prezent sprawiłam.
- kochana jesteś.- przytuliła się do przyjaciółki.
- jak go nazwiesz?
- nie wiem , jakieś propozycje?
- rambo .
- o no i będzie rambo.
Dziewczyny siedziały i śmiały się z psa , który co chwilę przy jakimś zakręcie wywracał się.
- może pojdziemy z nim na spacer?
- no ok.
Zeszły na dół i wyszły na dwór. Szły przez park nagle zauważyły chłopaka , Dominika go poznała. To był ten co na nią napadł w parku.
- Ej Gabi patrz , to ten kolo co na mnie napadł.
- no co Ty?
- serio ci mówię.
- chodźmy stąd.
Dziewczyny poszły kawałek dalej tak , że nie widziały chłopaka a on ich.
- Mam nadzieję , że nie przyjdzie tutaj.- powiedziała Gabi
- no ja też mam taka nadzieje.
Jednak stało się to czego obawiały się obie dziewczyny , podszedł do nich.
- odejdź stąd jak nie chcesz mieć problemów. - powiedziała Gabrysia.
- chciałem tylko przeprosić. nie byłem wtedy sobą bo byłem naćpany , nie wiedziałem co robię.
- ale co mnie to obchodzi , wynocha mi stąd. - powiedziała Doma.
- No wynocha stąd nie słyszałeś co dziewczyny ci powiedziały? Może nie wystarczy ci limo i połamane żebro? cud , że ty jeszcze chodzisz. - powiedział Paweł , który stał razem z Kamilem za nim.
- wypierdalaj stąd . nie chcę cię więcej widzieć obok mojej dziewczyny. aa i pozdrów swojego koleszkę , niech zdrowieje hahhahahahahaha - wyśmiał go Kamil.
- Nie leżałby w szpitalu , gdyby nie Ty.- odpowiedział Gracjan , bo tak miał na imię chłopak , który napadł na Dominikę.
- zaraz , zaraz - powiedziała Domiśka - jak to w szpitalu ? co wy żeście im zrobili do cholery.?
- nic takiego- powiedział Kamil.
- Jak to nic takiego , obiecałeś , że nie będziesz nic głupiego robić.Gdyby to było nic takiego nie leżałby teraz w szpitalu. - powiedziawszy to wzięła swoją torebkę i ruszyła przed siebie.
ROZDZIAŁ IV
6:30 dzwonek budzika w telefonie zerwał ze snu Dominikę. "To już trzeba
wstawać?" pomyślała i wolnym ruchem zczołgała się z łóżka, założyła swoje
różowe kapcie i udała się w stronę łazienki. Tam wzięła poranną toaletę i
weszła do niewielkiej garderoby. Ubrała niebieską bluzkę Kamila , czarne rurki
i niebieskie vansy. Wróciła do łazienki , zrobiła lekki make-up, który składał
się z tuszu i błyszczyka do ust. Spakowała książki do torby i zeszła na dół,
gdzie czekały na nią tosty z serem. Zjadła i usiadła przed telewizorem , aby
obejrzeć pogodę na dzisiejszy dzień. Dziesięć minut później po całym domu
rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Doma poszła otworzyć. W drzwiach
stał Kamil, dziewczyna wpuściła go do domu , poszli do salonu po torbę z
książkami , gdy wychodzili zatrzymała ich mama.
- ooo Kamil , co Ty tak wcześnie ? - zapytała.
- aa postanowiłem , że będę odprowadzał Dominikę do szkoły.
- daleko to ona nie ma do tej szkoły.
- no to co.- uśmiechnął się do kobiety i przytulił dziewczynę.
- okej mamo my idziemy bo już 7:20. papa - powiedziała Dominika.
- no paa.
Para szła dzisiaj bardzo powoli. Chyba im się nie śpieszyło.
- Jakie masz dzisiaj lekcje? - zapytał chłopak.
- ymm. histe , matme , geografie , wf , plastykę i chemię. a co ?
- musisz iść ?
- chcesz żebym nie chodziła do szkoły? - zaśmiała się.
- nie no chcę żebyś chodziła do szkoły , ale dzisiaj chciałbym ci coś pokazać. - powiedział.
- co ?
- nie mogę ci powiedzieć teraz , zobaczysz na miejscu.
- ok , to nie idę do szkoły . mam wagary.
Chłopak pocałował dziewczynę w policzek i mocno przytulił do siebie. Szli pół godziny na miejsce , w którym Kamil miał pokazać coś Dominice. Doszli do jakiegoś osiedla.
- osiedle chciałeś mi pokazać. ?
- nie , musimy wejść na górę. - odpowiedział.
- ok , to chodźmy.
Weszli do budynku , wsiedli do windy i pojechali na dziesiąte piętro. Podeszli do drzwi z numerem 29
- Za tymi drzwiami jest moje mieszkanie . - powiedział chłopak.
- jak to ? kupiłeś je ?
- nie , rodzice mi kupili. Wchodzimy.
Chłopak otworzył drzwi a dziewczyna od progu zaniemówiła.Mieszkanie było cudowne. Od drzwi wejściowych wchodziło się do salonu , którym stała wielka biała kanapa , dwa fotele a na przeciwko nich stolik RTV na którym stał telewizor. Dalej były cztery drzwi , jedne prowadziły do kuchni , drugie do sypialni , trzecie do łazienki a czwarte do pokoju gościnnego. Wyszli na balkon , z którego widać było cały Wrocław.
- już tutaj mieszkam , możesz mnie zameldować. - śmiejąc się powiedziała dziewczyna.
- haahah , chciałbym żebyś tu ze mną mieszkała , miała byś bliżej do szkoły , ale Twoja mama się nie zgodzi , bo przecież wyjeżdżacie.
- no masz rację nie zgodzi się , ale i tak tu jest pięknie.
- wiem sam urządzałem.
- dobra to teraz usiądźmy to ja ci coś powiem. - oznajmiła dziewczyna.
- no mów.
- bo wiesz , miałam wyjechać do Wielkiej Brytanii , ale nie wyjeżdżam , bo moja mama dostała awans w pracy i jak na razie nie może wyjechać. Chciałam Wam wszystkim powiedzieć na urodzinach , ale..
- ooo Kamil , co Ty tak wcześnie ? - zapytała.
- aa postanowiłem , że będę odprowadzał Dominikę do szkoły.
- daleko to ona nie ma do tej szkoły.
- no to co.- uśmiechnął się do kobiety i przytulił dziewczynę.
- okej mamo my idziemy bo już 7:20. papa - powiedziała Dominika.
- no paa.
Para szła dzisiaj bardzo powoli. Chyba im się nie śpieszyło.
- Jakie masz dzisiaj lekcje? - zapytał chłopak.
- ymm. histe , matme , geografie , wf , plastykę i chemię. a co ?
- musisz iść ?
- chcesz żebym nie chodziła do szkoły? - zaśmiała się.
- nie no chcę żebyś chodziła do szkoły , ale dzisiaj chciałbym ci coś pokazać. - powiedział.
- co ?
- nie mogę ci powiedzieć teraz , zobaczysz na miejscu.
- ok , to nie idę do szkoły . mam wagary.
Chłopak pocałował dziewczynę w policzek i mocno przytulił do siebie. Szli pół godziny na miejsce , w którym Kamil miał pokazać coś Dominice. Doszli do jakiegoś osiedla.
- osiedle chciałeś mi pokazać. ?
- nie , musimy wejść na górę. - odpowiedział.
- ok , to chodźmy.
Weszli do budynku , wsiedli do windy i pojechali na dziesiąte piętro. Podeszli do drzwi z numerem 29
- Za tymi drzwiami jest moje mieszkanie . - powiedział chłopak.
- jak to ? kupiłeś je ?
- nie , rodzice mi kupili. Wchodzimy.
Chłopak otworzył drzwi a dziewczyna od progu zaniemówiła.Mieszkanie było cudowne. Od drzwi wejściowych wchodziło się do salonu , którym stała wielka biała kanapa , dwa fotele a na przeciwko nich stolik RTV na którym stał telewizor. Dalej były cztery drzwi , jedne prowadziły do kuchni , drugie do sypialni , trzecie do łazienki a czwarte do pokoju gościnnego. Wyszli na balkon , z którego widać było cały Wrocław.
- już tutaj mieszkam , możesz mnie zameldować. - śmiejąc się powiedziała dziewczyna.
- haahah , chciałbym żebyś tu ze mną mieszkała , miała byś bliżej do szkoły , ale Twoja mama się nie zgodzi , bo przecież wyjeżdżacie.
- no masz rację nie zgodzi się , ale i tak tu jest pięknie.
- wiem sam urządzałem.
- dobra to teraz usiądźmy to ja ci coś powiem. - oznajmiła dziewczyna.
- no mów.
- bo wiesz , miałam wyjechać do Wielkiej Brytanii , ale nie wyjeżdżam , bo moja mama dostała awans w pracy i jak na razie nie może wyjechać. Chciałam Wam wszystkim powiedzieć na urodzinach , ale..
- Boże już myślałem , że cie nie zobaczę, a tu proszę zostajesz , nie wierzę.
chłopak podszedł do dziewczyny i z całych swoich sił ją przytuli.
- ej , bo mnie zgnieciesz. - powiedziała.
- przepraszam. - pocałował ją w policzek.
- jesteś głodna ? - zapytał.
- no trochę. może coś razem upichcimy ?
- ok . tylko na co masz ochotę ?
- frytki zróbmy. - zaproponowała Dominika
- ok. chodź do kuchni.
Oboje poszli do kuchni , usiedli przy stole i zaczęli strugać
ziemniaki , kiedy skończyli wrzucili ostrugane kartofle na patelnie z
nagrzanym olejem i czekali aż się usmażą. Chwila minęła i wyciągnęli je
do miski.
- no to teraz idziemy oglądać film. zobaczymy jakie masz ciekawe - powiedziała dziewczyna biorąc miskę z frytkami.
- okok , czekaj.
- zmierzch , need for speed , oo american pie . to oglądamy - wskazała palcem na opakowanie płyty .
- ok jak chcesz.
włożyli płytę do odtwarzacza DVD i uruchomili film.Po skończonym filmie
chłopak przysunął się do dziewczyny i zaczął ją całować.Jego ręka
wędrowała pod koszulką Dominiki , odpiął jej stanik i ściągnął jej
koszulkę. Dominika chyba tego chciała bo nie sprzeciwiała się. Kamil
całował ją wszędzie. Wziął ją na ręce i zaniósł do sypialni , położył ją
delikatnie na łóżku.
- jeśli nie chcesz , nie musimy - powiedział do niej chłopak.
- chcę - odpowiedziała
ROZDZIAL III
Po chwili do domu weszła mama z wielką torbą zakupów. Postawiła ją na blacie kuchennym i podeszła do dziewczynek.
- Co wy macie takie miny jakbyście ducha zobaczyły ?
- Może zobaczyłyśmy ? - odpowiedziała Dominika.
- Ej , co się dzieje?
- Nic się nie dzieje , a co ma się dziać? Idziemy zaraz na dwór.
- Okej , ale weźcie jakieś bluzy czy coś bo deszcz pada.
- okej.
Dziewczyny tak jak powiedziały tak zrobiły , wyszły na dwór. Poszły do parku , tym razem innego. Chodziły, rozmawiały o wszystkim. Po dwugodzinnym spacerowaniu poszły do domu. Dominika wyciągnęła zeszyty i próbowała się czegoś nauczyć na następny dzień do szkoły. Trzy godziny minęły i nauka zakończona. Dziewczyna otworzyła laptopa i weszła na facebooka. Dwa powiadomienia , wiadomość i zaproszenie do znajomych, pierwsze kliknęła zaproszenie. Jej oczom ukazało się imię i nazwisko byłego chłopaka jej przyjaciółki Marcina.Marcin był fajnym chłopakiem , z Gabrysią rozstali się , ponieważ Marcin wyprowadził się do Niemiec , ale dalej utrzymują ze sobą kontakt. Klik "akceptuj" i Marcin znalazł się na liście znajomych u Dominiki.Dziewczyna wysłała mu wiadomość o treści "Kogo ja tutaj widzę? Strasznie się zmieniłeś, oczywiście na lepsze żeby nie było. Opowiadaj co tam u ciebie i kiedy wbijasz do Polski , stęsknili się za tobą wszyscy . Buziaki , papa ; *"
- Dominika , chodź na chwilę na dół , proszę - rozległ się głos mamy w salonie.
- już idę. - powiedziawszy to dziewczyna szybkim krokiem zeszła po krętych białych schodach.
- No co chciałaś ? - zapytała.
- Pójdziesz do sklepu po sałatę i wodę truskawkową ?
- Teraz?
- Tak.
- Ok , daj kasę.
Dziewczyna dostała kasę od mamy i wyszła z domu. Na dworze było cieplej a deszcz już nie padał. Wyszła zza furtki i udała się do pobliskiego sklepu. Tam kupiła to o co prosiła ją mama i wróciła do domu. Zostawiła zakupy w kuchni i udała się do pokoju. Tam włączyła telewizor i oglądała lecący wtedy film. Chwilę potem w kieszeni spodni poczuła wibrację. Wzięła telefon do ręki i odczytała wiadomość.
Od misiaczek ; * " Co robisz ? :*"
Odpowiedź "Nic , oglądam telewizję , jak chcesz to wbijaj :)"
Kilkanaście minut później siedzieli razem na łóżku śmiejąc się z komedii , którą właśnie oglądali.
- naumialaś się już do szkoły ? - zapytał chłopak
- No coś tam umiem , a co?
- nic , tak się pytam. przyjdę po ciebie rano okej ?
- spoko , będę czekać.
Siedzieli tak jeszcze kilka godzin , śmiejąc się , rozmawiając. Nadeszła godzina 21.00
- Będę się już zbierał - powiedział Kamil.
- Ok.Odprowadzę cię kawałek.-odpowiedziała doma.
- nie lepiej nie , nie chcę żebyś po nocy włóczyła się po mieście. Idę pa. - pocałował dziewczynę i wyszedł z pokoju udając się do drzwi wyjściowych. Na dole zatrzymała go mama nastolatki.
- Kamil , chodź na chwilę. - zawołała go do kuchni.
- Słucham .
- Nie wiesz co się dzieje z Dominiką ? Ostatnio dużo myśli i nigdzie nie wychodzi wieczorami.
Chłopak zastanawiał się chwilkę co odpowiedzieć , bo pewnie to miało związek z tym co działo się w parku.
- Nie wiem , przepraszam , ale muszę już iść . do widzenia. - skłamał i zniknął za ścianą. Mama Dominiki nadal nie wiedziała o co chodzi jej córce i co przed nią ukrywa. Przecież to proste , że rodzic powinien wiedzieć co dzieje się z jego dzieckiem. Najwidoczniej dziewczyna nie chciała by ktokolwiek o tym wiedział.
Dominika nalała sobie do wanny wody, puściła playlistę na komputerze i weszła do wody. Szybka kąpiel i dominika była już pachnąca. Zeszła na dół , napiła się soku, wróciła do góry i poszła spać
- Co wy macie takie miny jakbyście ducha zobaczyły ?
- Może zobaczyłyśmy ? - odpowiedziała Dominika.
- Ej , co się dzieje?
- Nic się nie dzieje , a co ma się dziać? Idziemy zaraz na dwór.
- Okej , ale weźcie jakieś bluzy czy coś bo deszcz pada.
- okej.
Dziewczyny tak jak powiedziały tak zrobiły , wyszły na dwór. Poszły do parku , tym razem innego. Chodziły, rozmawiały o wszystkim. Po dwugodzinnym spacerowaniu poszły do domu. Dominika wyciągnęła zeszyty i próbowała się czegoś nauczyć na następny dzień do szkoły. Trzy godziny minęły i nauka zakończona. Dziewczyna otworzyła laptopa i weszła na facebooka. Dwa powiadomienia , wiadomość i zaproszenie do znajomych, pierwsze kliknęła zaproszenie. Jej oczom ukazało się imię i nazwisko byłego chłopaka jej przyjaciółki Marcina.Marcin był fajnym chłopakiem , z Gabrysią rozstali się , ponieważ Marcin wyprowadził się do Niemiec , ale dalej utrzymują ze sobą kontakt. Klik "akceptuj" i Marcin znalazł się na liście znajomych u Dominiki.Dziewczyna wysłała mu wiadomość o treści "Kogo ja tutaj widzę? Strasznie się zmieniłeś, oczywiście na lepsze żeby nie było. Opowiadaj co tam u ciebie i kiedy wbijasz do Polski , stęsknili się za tobą wszyscy . Buziaki , papa ; *"
- Dominika , chodź na chwilę na dół , proszę - rozległ się głos mamy w salonie.
- już idę. - powiedziawszy to dziewczyna szybkim krokiem zeszła po krętych białych schodach.
- No co chciałaś ? - zapytała.
- Pójdziesz do sklepu po sałatę i wodę truskawkową ?
- Teraz?
- Tak.
- Ok , daj kasę.
Dziewczyna dostała kasę od mamy i wyszła z domu. Na dworze było cieplej a deszcz już nie padał. Wyszła zza furtki i udała się do pobliskiego sklepu. Tam kupiła to o co prosiła ją mama i wróciła do domu. Zostawiła zakupy w kuchni i udała się do pokoju. Tam włączyła telewizor i oglądała lecący wtedy film. Chwilę potem w kieszeni spodni poczuła wibrację. Wzięła telefon do ręki i odczytała wiadomość.
Od misiaczek ; * " Co robisz ? :*"
Odpowiedź "Nic , oglądam telewizję , jak chcesz to wbijaj :)"
Kilkanaście minut później siedzieli razem na łóżku śmiejąc się z komedii , którą właśnie oglądali.
- naumialaś się już do szkoły ? - zapytał chłopak
- No coś tam umiem , a co?
- nic , tak się pytam. przyjdę po ciebie rano okej ?
- spoko , będę czekać.
Siedzieli tak jeszcze kilka godzin , śmiejąc się , rozmawiając. Nadeszła godzina 21.00
- Będę się już zbierał - powiedział Kamil.
- Ok.Odprowadzę cię kawałek.-odpowiedziała doma.
- nie lepiej nie , nie chcę żebyś po nocy włóczyła się po mieście. Idę pa. - pocałował dziewczynę i wyszedł z pokoju udając się do drzwi wyjściowych. Na dole zatrzymała go mama nastolatki.
- Kamil , chodź na chwilę. - zawołała go do kuchni.
- Słucham .
- Nie wiesz co się dzieje z Dominiką ? Ostatnio dużo myśli i nigdzie nie wychodzi wieczorami.
Chłopak zastanawiał się chwilkę co odpowiedzieć , bo pewnie to miało związek z tym co działo się w parku.
- Nie wiem , przepraszam , ale muszę już iść . do widzenia. - skłamał i zniknął za ścianą. Mama Dominiki nadal nie wiedziała o co chodzi jej córce i co przed nią ukrywa. Przecież to proste , że rodzic powinien wiedzieć co dzieje się z jego dzieckiem. Najwidoczniej dziewczyna nie chciała by ktokolwiek o tym wiedział.
Dominika nalała sobie do wanny wody, puściła playlistę na komputerze i weszła do wody. Szybka kąpiel i dominika była już pachnąca. Zeszła na dół , napiła się soku, wróciła do góry i poszła spać
Subskrybuj:
Posty (Atom)