Po tym co zaszło między Kamilem a Dominiką , dziewczyna wróciła do domu.
Była godzina 16. Nie wiedziała co ma powiedzieć mamie dlaczego jej nie było w
szkole. Pomyślała , że najlepiej będzie jeżeli nic jej nie powie. Niestety gdy
dziewczyna otworzyła drzwi do domu , od razu usłyszała głos matki , która
mówiła że muszą porozmawiać. "no i się wydało, że nie
byłam w szkole" pomyślała. Podeszła do blatu w kuchni , gdzie stała jej
mama.
- No to słucham Cię.
- Gdzie byłaś ?
- jak to gdzie ? w szkole.
- nie było cię w szkole nie kłam. poszłaś na wagary?
- oj mamooo . raz mi się zdarzyło. a wgl skąd Ty to wiesz?
- dzwoniła do mnie Twoja wychowawczyni i powiedziała , że jedna z dziewczyn
z Twojej klasy widziała Cię jak mijałaś szkołę z Kamilem i nie poszłaś na
lekcje.
- mamoo noo. raz mi się zdarzyło. poza tym byłam z Kamilem, więc nic by mi
mi się nie stało.
- gdzie byliście? - mama dalej nie dawała za wygraną.
- u niego w nowym mieszkaniu , chciał mi je pokazać teraz , bo przed chwilą
pojechał do pracy.
- aha no okej ,niech będzie , że ci wierzę , ale następnym razem mów mi jak
nie chcesz iść do szkoły. zrozumiano ?
- no okej , mogę już iść do siebie?
- no idź.
Dziewczyna poszła na górę , rzuciła torbę na łóżko i wyszła na balkon a tam
odpaliła papierosa. Po chwili usłyszała kroki po schodach.Szybko wyrzuciła
szluga za barierki balkonu i weszła do pokoju. Drzwi się powoli otwierały a zza
nich wyjawiła się głowa Gabrysi.
- Jeny , co Ty się tak chowasz? wchodź. - powiedziała dziewczyna siadając na
fotelu.
- ale ja nie jestem sama .
- a z kim jesteś?
- sama zobacz.
Do pokoju wleciał śliczny mały maltańczyk. Biegał po pokoju ślizgając się
przy tym na panelach.
- jezu jaki śliczny.czyj to ?
- Twój , bo wiem , że zawsze o takim marzyłaś , więc ci taki prezent
sprawiłam.
- kochana jesteś.- przytuliła się do przyjaciółki.
- jak go nazwiesz?
- nie wiem , jakieś propozycje?
- rambo .
- o no i będzie rambo.
Dziewczyny siedziały i śmiały się z psa , który co chwilę przy jakimś
zakręcie wywracał się.
- może pojdziemy z nim na spacer?
- no ok.
Zeszły na dół i wyszły na dwór. Szły przez park nagle zauważyły chłopaka ,
Dominika go poznała. To był ten co na nią napadł w parku.
- Ej Gabi patrz , to ten kolo co na mnie napadł.
- no co Ty?
- serio ci mówię.
- chodźmy stąd.
Dziewczyny poszły kawałek dalej tak , że nie widziały chłopaka a on ich.
- Mam nadzieję , że nie przyjdzie tutaj.- powiedziała Gabi
- no ja też mam taka nadzieje.
Jednak stało się to czego obawiały się obie dziewczyny , podszedł do nich.
- odejdź stąd jak nie chcesz mieć problemów. - powiedziała Gabrysia.
- chciałem tylko przeprosić. nie byłem wtedy sobą bo byłem naćpany , nie wiedziałem co robię.
- ale co mnie to obchodzi , wynocha mi stąd. - powiedziała Doma.
- No wynocha stąd nie słyszałeś co dziewczyny ci powiedziały? Może nie
wystarczy ci limo i połamane żebro? cud , że ty jeszcze chodzisz. -
powiedział Paweł , który stał razem z Kamilem za nim.
- wypierdalaj stąd . nie chcę cię więcej widzieć obok mojej dziewczyny.
aa i pozdrów swojego koleszkę , niech zdrowieje hahhahahahahaha -
wyśmiał go Kamil.
- Nie leżałby w szpitalu , gdyby nie Ty.- odpowiedział Gracjan , bo tak miał na imię chłopak , który napadł na Dominikę.
- zaraz , zaraz - powiedziała Domiśka - jak to w szpitalu ? co wy żeście im zrobili do cholery.?
- nic takiego- powiedział Kamil.
- Jak to nic takiego , obiecałeś , że nie będziesz nic głupiego
robić.Gdyby to było nic takiego nie leżałby teraz w szpitalu. -
powiedziawszy to wzięła swoją torebkę i ruszyła przed siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz